piątek, 27 kwietnia 2012

Misz-Masz

Ostatnie prace, ten wisiorek jest trochę dziwny tzn. szkliwo jakoś tak się rozmazało jak chciało i kolorki wyszły o jakich nawet nie myślałam.Właśnie to jest jedna wielka niewiadoma przed każdym nowym wypałem.

Tutaj sobie poszalałam, chciałam użyć różne materiały i zabawa była przednia
Oczywiście dalej wisiory, trochę większe niż zazwyczaj , wydaje mi się że do zwykłego bawełnianego podkoszulka będą jak znalazł.
Broszki takie trochę wulkaniczne, nie wiem dlaczego ale mam takie wrażenie.
A tutaj różności na pewno znajdą dla siebie jakiś kawałek bawełnianego sznurka albo rzemienia.
Korale z koralem i ciemną ceramiką i oczywiście len, dość długie.

Tutaj trochę z innej beczki chcę Wam zaproponować domowe spa .Ja zazwyczaj nie mam chęci i czasu na leżenie godzinami z maseczkami itp.Ale  koleżanka tak namawiała że się skusiłam się na kawowy peeling i muszę się przyznać że byłam mile zaskoczona, skóra jak pupcia niemowlaka, serdecznie polecam.
Peeling kawowy
Składniki:
  • Fusy z kawy – 3-4 łyżki
  • Oliwka – 1 łyżka
  • Bezzapachowy żel pod prysznic – 1 łyżka
Opcjonalnie:
  • Cynamon - 1 łyżka
  • Sól lub cukier - 1 łyżka
jeżeli ktoś jest w posiadaniu olejku eterycznego to kilka kropel nikomu nie zaszkodziło.Ja nie miałam Wymieszałam wszystkie składniki i masowałam mniej więcej przez 5 minut w wybrane partie ciała.Po peelingu wmasowałam mój ulubiony kremik nawilżający.Rewelacja.

 


Jeden post a kilka tematów to chyba trochę misz-masz. Pochwalę się wczorajszą przesyłką brałam udział w wymiance, moją parą była Kasia  otrzymałam od niej takie to cudeńka, powyżej widzicie cudowny szkicownik z białymi kartkami i niebanalnymi okładkami, szukałam takiego żeby zawsze mieć pod ręką, w razie jakby niespodziewanie dopadła mnie tzw. wena.Poniżej prezentuję Wam torbę i słodki woreczek.Dziękuję serdecznie Kasiu.

Tutaj chyba jedna z pierwszych toreb uszytych przez Kasię i zapewniam Was że jest to absolutny szok.Dziewczyna jest zdolna i niewątpliwie ma smykałkę do szycia.No i oczywiście słodki woreczek.

15 komentarzy:

  1. Ale natworzyłaś piękności, ja ostatnio cierpię na dziwną niemoc :( co dotknę - nie wychodzi??
    widocznie tak ma być!
    A misz-maszowy naszyjnik to tak trochę jak z Mad Maxa.
    Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Aniu, jakoś tak nie wierzę w tę niemoc.Szare róże rewelacja.Ja również życzę miłego weekendu.

      Usuń
  2. Ale przepiękne rzeczy stworzyłaś. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!!! ile tego tu jest!! piękne! A ten z różnych materiałów jest świetny!!!Szaleństwo na maksa udane!
    Broszki są naprawde wulkaniczne!!!
    Ps. Czy Tobie tez się mak lub kardynał czasem przepala?? Mi się robią brzydkie pękające pod dotknięciem bąble w miejscach, gdzie jest mało nałożone szkliwo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,kardynała nie używałam więc nie wiem, natomiast mak zawsze był Okej w temp. do max.1060st.Ostatnim nie wypałem jest Schwarz Glimmer zawsze jest spieczony i po prostu brzydki nie wiem o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schwarz Glimmer - tego szkliwa nie znam. A maku, kurka spieka mi sie niefajnie...nie wiem, o co chodzi...

      Usuń
  5. Zachwycam sie twoimi pracami ! Sa fantastyczne !!!
    Moc pozdrowien!

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację Kochana, że to jedna z pierwszych toreb.. widać to niestety i jeszcze do tego maszyna odmawiała mi współpracy i szycia grubą nitką.. :(
    Tym bardziej strasznie się cieszę, że Ci się podoba :) Woreczek to tak na przydasie, żeby je spakować - żaden tam z niego prezent :P A kolczyki znalazłaś? Nie są tak piękne jak Twoje ale również sama je robiłam :)
    Dziękuję Ci za odwiedziny na moim blogu i informację o przesyłce już nie mogę się doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Kasiu,Torba jest absolutnie fantastyczna a to że jedna z pierwszych to wyczytałam z Twojego bloga , a nie z tego jak jest wykonana.Kolczyki oczywiście też znalazłam i jak się nie mylę to cytryn, bardzo ładne.Dziękuję Ci serdecznie i ciepło pozdrawiam.

      Usuń
  7. Piękne wisiorki, misz masz super. Ceramiczna biżuteria jest cudna i przyjazna. Odkryłam to dzięki Tobie. Nie wkurza Ciebie taka nie przewidywalność tworzywa? Z szyciem jest lepiej można spruć, filcowanie też da się poprawić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała jeszcze jak mnie wkurza, czasami po otwarciu pieca padają niecenzuralne słowa albo krzyczę z zachwytu.Nigdy nie wiem co się wydarzy i chyba dlatego tak mnie to rajcuje.Przesyłam pozdrowionka.

      Usuń
  8. Nareszcie się obrobiłam i moge nasycić oczy Twoją sztuką. Przedmioty użytkowe piękne, mój faworyt niebieska miseczka. Czekam aż anioł wyjdzie z pieca :-) Wisiorki tez super - na letnie wieczory. Pierwszy kosmiczny!
    Fajne prezenty z wymianki, ja jeszcze nie zrobiłam dla mojej pary :-(
    Piling koniecznie wypróbuję, może dodaje energii.
    Buziaki i miłej majówki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj kochana, dzięki za ciepłe słowa (zawsze można na Ciebie liczyć jeżeli o to chodzi)peeling zrób koniecznie i daj mi znać, gwarantuję Ci że doda energii.Życzę fantastycznej majówki i dużoooooooooo odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Broszki wulkaniczne świetnie wyszły :) I ten wisior trójkątny też bardzo mi się podoba! Najfajniejsza w ceramice jest ta nieprzewidywalnośc, choć czasami to naprawdę bywa irytujące :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na lato super sprawdzą się Twoje etno-wisiory:)Szkliwa czerwone często robią psikusy w piecu, do tego zdjęcia też często fiksują, ale czerwień kobiety kochają, tak już jest:)

    OdpowiedzUsuń